12 I 2021 - Aniołowie w czasie chrztu
W ostatnią niedzielę wspominaliśmy Chrzest Jezusa w rzece Jordan. To jest dobry moment, żeby zatrzymać się nad tajemnicą mojego chrztu. Jezus nie musiał go przyjmować. W moim przypadku sprawa wygląda inaczej. Z zewnątrz, po obrzędzie polania mojej głowy wodą nic się nie zmieniło. Jedynym świadkiem, który dostrzegł różnicę… był mój anioł stróż i inni aniołowie asystujący przy sakramencie.
Chrzest jest kontynuacją wielkich Bożych dzieł obu Testamentów. Jest stworzeniem na nowo. Zmartwychwstaniem. W przypadku chrztu dorosłych anioł ma więcej do zrobienia. Przygotowuje, podprowadza, jest aniołem pokoju. Aniołowie asystujący przy chrzcie zachwycali się pięknem mojej oczyszczonej duszy. Widzieli w niej „pokrewieństwo blasku”. To wtedy no nowo otworzył się Raj. Święty Ambroży porównuje osłupienie aniołów na widok nowoochrzczonego, z ich zdziwieniem przy Wniebowstąpieniu. Chrzest dał mi uczestnictwo w wywyższeniu Chrystusa ponad światy anielskie. Już samo to ostatnie zdanie jest trudne do pojęcia.
Do tak wielkich rzeczy zostałam powołana, zaproszona. Chrystus podarował mi zbawienie, rodzice prosząc o chrzest dla mnie, sprezentowali mi Raj. Miałam 11 dni, chorowałam, byłam chrzczona w domu dziadków. Bez tłumu gości, imprezy. Ale na pewno w towarzystwie wielu aniołów, którzy przez całe moje życie trudzą się, żebym tego pierwotnego blasku nie zagubiła. Dziękuję dziś Bogu i wszystkim, dzięki którym zostałam włączona do Kościoła.
Maria