13 I 2021 - Zabawa "w kościół"

W czasie zabaw z rodzeństwem „w kościół” Helenka rozumowała głębiej. To nie tylko było udawanie, ale tęsknota za Jezusem i bliskością z Nim. Zapisała w swoich wspomnieniach z tego okresu swego życia: „Dla braci to była naprawdę tylko zabawa, a dla mnie znaczyło to coś więcej, bo oto żywo wyobrażałam sobie obecność Bożą, zarysowywałam w duszy mej coraz wyraźniejsze rysy życia w Bogu i dla Boga, bo ja przez to miałam sposobność wznoszenia swych myśli ku Bogu prawie ciągle. Jezus rósł we mnie, a ja w Nim jak prawdziwa latorośl, o której mówi Ewangelia”. Zatem chciała być wszczepiona w Jezusa, z Niego czerpać życiodajne siły i łaski. Bez Niego nie żyła. Gdy więc zachorowała na bronchit, a rodzice odesłali ją (z biedy) do krewnych Grzybowskich, żałowała bardzo rozstania z najbliższymi. Jednak najbardziej z Najukochańszym. Tam do kościoła było około 20 kilometrów, więc wiele. Bywała w nim rzadko. Po wielu latach pisała: „Przecież kościół był moją rozkoszą, życiem z Bogiem w jak najściślejszej łączności. Musiałam opuścić dom, bo taka była Jego wola święta”.

Copyright©2010-2016 Zgromadzenie Sióstr od Aniołów.
Strona stworzona dzięki Drupal