08 II 2021 - Przyjęcie cierpień za kapłanów przez s. Wandę. cd.

„Rany się otwierają, gdy ostrze zagłębia się do serca, nóg czy rąk, a całe ciało boli od rzucania, kopania, a czasem i bicia sznurkami drucianymi, albo kolczastymi rózgami.

Moje cierpienia za kapłanów i zakony datują się od roku 1934 w Wielki Czwartek, ale były nie stałe. Dopiero w roku 1935 Najukochańszy zapragnął już stałego cierpienia za kapłanów. Cierpienia moje były bolesne, więcej duchowe. Prześladowanie ze strony najbliższych, miotane oszczerstwa potwierdzone dowodami nieprawdziwymi, noce nieraz na walce z „czarnym”. Na koniec całą mękę Chrystusową odczułam na własnym ciele. Modlitwę Pana Jezusa w Getsemani połączoną z męką duchową i konaniem, specjalnie musiałam przenieść za kapłanów. Krępowanie Najukochańszego i odzieranie z szat - za zakony…

"Dotąd Najukochańszy pragnie zadośćuczynienia za „letnich” kapłanów i za kapłanów „zimnych”. A za zakony więcej umartwienia. Z polecenia Ducha Świętego rozumiem, że mam wynagradzać za kapłanów i zakony w Polsce, a najczęściej naszej diecezji, ale czasem i innych państw jak Włoch, Grecji, Jugosławii.

„Osoby, które potrzebują wsparcia, Najukochańszy sam stawia przed oczy mojej duszy, dając zrozumieć stan ich dusz i co Mu najbardziej się nie podoba, jakiej pragnie ofiary i jakich cierpień, czyli zadośćuczynienia Swemu Majestatowi za wyrządzone zniewagi. Najukochańszy Zbawiciel martwi się najwięcej tlejącą, czyli gasnącą wiarą w Jego obecność w Najświętszym Sakramencie, w sprawowaniu Mszy świętej, w dawaniu zgorszenia dla młodszych, nieocenianiem łaski kapłaństwa i brudzeniem grzechem nieczystym i wiele innych….

Cdn.

 

Copyright©2010-2016 Zgromadzenie Sióstr od Aniołów.
Strona stworzona dzięki Drupal