Mk 14, 1-15, 47

Mk 14, 3-9 (fragment z: Mk 14, 1 – 15, 47).

 A gdy Jezus był w Betanii, w domu Szymona Trędowatego, i siedział za stołem, przyszła kobieta
z alabastrowym flakonikiem prawdziwego olejku nardowego, bardzo drogiego. Rozbiła flakonik
i wylała Mu olejek na głowę.  A niektórzy oburzyli się, mówiąc między sobą: «Po co to marnowanie olejku?  Wszak można było olejek ten sprzedać drożej niż za trzysta denarów i rozdać [je] ubogim».
 I przeciw niej szemrali.  Lecz Jezus rzekł: «Zostawcie ją; czemu sprawiacie jej przykrość? Spełniła dobry uczynek względem Mnie.  Bo ubogich zawsze macie u siebie i kiedy zechcecie, możecie im dobrze czynić; Mnie zaś nie zawsze macie.  Ona uczyniła, co mogła; już naprzód namaściła moje ciało na pogrzeb.  Zaprawdę, powiadam wam: Gdziekolwiek po całym świecie głosić będą tę Ewangelię, będą również na jej pamiątkę opowiadać o tym, co uczyniła».

Kiedy otworzyłam dzisiejsze Słowo, to od razu poczułam zaproszenie, aby zostać przy tym właśnie fragmencie Męki Pańskiej, popatrzeć głębiej. Poruszyło mnie to, że kobieta, która przychodzi do domu Szymona jest anonimowa, nie wiadomo kim jest, skąd pochodzi, jak ma na imię. Za to
w dużych szczegółach jest opisany dar, który przyniosła. Alabaster, z którego był zrobiony flakonik był prawdopodobnie z rodzaju alabastru kalcytowego, białego, nawet przezroczystego materiału, wysoko cenionego. Olejek był bardzo drogi, ale mnie najbardziej zatrzymało, słowo że był „prawdziwy”,  
w innych tłumaczeniach „był czysty”.  Przyjrzałam się tej kobiecie i zobaczyłam jej  czyste serce. Prawdziwe i bardziej wrażliwsze od innych obecnych na tej uczcie. Wrażliwsze na to, czego Jezus potrzebuje przed swoją męką.  Ona w tym rozbiciu flakonika i wylania całego nardu na głowę Jezusa, namaszcza Go swoją miłością, nawet śmiało powiem  - namaszcza Jezusa całą sobą. Daje siebie do ostatka, jak później całego siebie odda za nas Jezus. Dla  mnie ta kobieta jest jak Oblubienica z „Pieśni nad pieśniami” , która śpiewa: ”Jak długo król przebywał przy stole, mój olejek nardowy rozsiewał swą woń ”.

 Panie Jezu  pragnę,  aby ten czas szczególny dla Ciebie, stał się  prawdziwie szczególny dla mnie, abym nie bała się dać Ci tego, co mam, okazać Ci czułość i prawdziwą miłość, której Ty też potrzebujesz. 

s. Beti

Copyright©2010-2016 Zgromadzenie Sióstr od Aniołów.
Strona stworzona dzięki Drupal