Pierwsza Niedziela Adwentu. Ukochany

Słowo: „Nocą na posłaniu szukam tego, którego kocha moje serce. Szukam, ale nie znajduję. Pragnę więc wstać, obejść ulice i zaułki miasta, i szukać tego, którego kocha moje serce. Szukam, ale nie znajduję. Natknęłam się na stróżów, którzy obchodzili miasto: «Czy widzieliście tego, którego kocha moje serce?». Zaledwie odeszłam od nich, znalazłam tego, którego kocha serce moje”. Pnp 3,1-4a

Słowo z liturgii: „Daj mi poznać Twoje drogi, Panie”. Ps 25,4

Prośba: o pragnienie szukania Jezusa.

Sytuacja kobiety, o której mowa w Pnp 3,1-4a jest nam bliska. Noc spędza sama. Nie może spać.
Jest niespokojna. Nie ma się do kogo przytulić, miejsce w łóżku obok niej jest puste. Jej serce należy do kogoś,
ale ona go nie czuje, nie jest blisko niego. Dlatego wzdycha, jęczy, marudzi, narzeka, frustruje się...
Nie wiemy, jak długo to trwa. Dni, miesiące, lata? Odczuwa brak, szuka go, więc pewnie woła, mówi do niego, ale nie słyszy odpowiedzi. Ta tęsknota i brak są tak dojmujące, że w końcu odważa się wyjść nocą do miasta. Sama między ludzi. Wie kogo szuka, ale i wśród ludzi go nie znajduje. Spotyka natomiast strażników - doświadczonych wojowników, zmęczonych służbą, blokujących niepożądane działania. Pyta ich o ukochanego
z nadzieją, że oni jej pomogą. Znajduje go jednak dopiero po oddaleniu się od nich.

Co jakiś czas mocniej doskwiera nam poczucie samotności, pustki, smutku, niepokoju. Bywa tak,
 nawetjeśli zazwyczaj możemy powiedzieć, że prowadzimy szczęśliwe życie żony i matki.
To, czego najbardziejnam w takich momentach brakuje to Relacji – żywej, realnej, namacalnej, bliskiej, życzliwej, Jedynej.Czujemy się same. Nawet, jeśli mamy bliskie relacje, w którymś momencie i one nie wystarczają.
Gdzieś gubi się Ten Najważniejszy. Życie traci sens, nie pociąga – ani nas, ani innych.

Nawet jeśli w tym momencie jest dobrze, czas Adwentu zachęca mnie do czuwania i poszukiwań.
Z czym go zaczynam? Jaka jest moja kondycja na dziś? Czy odczuwam niepokój poszukiwania mojego Ukochanego? Na którym etapie zastaje mnie Słowo? Jęczę i narzekam (na innych, siebie, okoliczności itp.)
czy może szukam Go wśród ludzi? Jakich mam strażników po drodze? Co lub kto mnie zniechęca,
by bardziej się zaangażować, pogłębiać, ożywiać relację z Jezusem? To mogą być strażnicy zewnętrzni (dołujące komentarze znajomych, rodziny, trudności w pracy, brak spowiednika czy kierownika, choroba, przepracowanie itp.) lub wewnętrzni (niewiara w siebie, porównywanie się, wygodnictwo, lenistwo itp.).
Co sprawia, że nie idę za swoimi głębokimi pragnieniami? Czego się boję? Czy jest coś, czego się spodziewam, że będzie mi przeszkadzało w przeżyciu Adwentu tak, jak tego pragnę? Co mogę z tym zrobić, by pomóc sobie zrealizować moje pragnienie? Jeśli nie widzę w sobie pragnienia poszukiwania Jezusa, czy pragnę pragnąć?

Pozostanę przed Jezusem na modlitwie z tymi pytaniami. Nie muszę odpowiadać na wszystkie od razu.
Niech te treści towarzyszą mi w rozpoczynającym się tygodniu. Chcę pamiętać, że Ten, którego szukam, jest zarówno Celem jak i Drogą, która przede mną.

Copyright©2010-2016 Zgromadzenie Sióstr od Aniołów.
Strona stworzona dzięki Drupal