Środa I Tygodnia Adwentu. Miły mój

Słowo: „Miły mój śnieżnobiały i rumiany, znakomity spośród tysięcy. Głowa jego - najczystsze złoto, kędziory jego włosów jak gałązki palm, czarne jak kruk. Oczy jego jak gołębice nad strumieniami wód. Zęby jego wymyte w mleku spoczywają w swej oprawie. Jego policzki jak balsamiczne grzędy, dające wzrost wonnym ziołom.
Jak lilie wargi jego, kapiące mirrą najprzedniejszą. Ręce jego jak walce ze złota, wysadzane drogimi kamieniami. Tors jego - rzeźba z kości słoniowej, pokryta szafirami. Jego nogi - kolumny z białego marmuru, wsparte na szczerozłotych podstawach. Postać jego [wyniosła] jak Liban, wysmukła jak cedry. Usta jego przesłodkie i cały jest pełen powabu. Taki jest miły mój, taki jest przyjaciel mój, córki jerozolimskie!” Pnp 5, 10-16

Słowo z liturgii: „Żal mi tego tłumu! Już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby ktoś nie zasłabł w drodze.” Mt 15,32

Prośba: o większe poznanie Jezusa.

Pieśń nad Pieśniami bywa porównywana z pismami św. Jana Apostoła. W tych tekstach znajdujemy głęboką teologię wyrażoną w obrazach relacji międzyludzkich. To właśnie święty Jan w Prologu swojej Ewangelii przedstawia Chrystusa jako odwieczny Logos. Ale on też mówi wprost, że to, co było od początku, to też „słyszeliśmy i widzieliśmy na własne oczy, oglądaliśmy i dotykaliśmy własnymi rękami” (1 J 1,1). Bóg przyszedł na ziemię, jako prawdziwy człowiek, z duszą i ciałem. Można Go było dotknąć, posłuchać bicia Jego serca, przytulić się do Niego, ucałować Jego stopy. W tajemnicy Wcielenia „natura ludzka została przyjęta, a nie odrzucona. (...) Syn Boży… ludzkimi rękami wykonywał pracę, ludzkim umysłem myślał, ludzką wolą działał, ludzkim sercem kochał. (...) Stał się prawdziwie jednym z nas, podobny do nas we wszystkim z wyjątkiem grzechu” (KDK 22). Niewidzialny Bóg wziął jako swoje rysy ludzkiego ciała. Dzięki temu patrząc na Chrystusa, widzimy Boga.

Mój Bóg ma Ciało. Ma bijące Serce. Chcę dzisiaj się do tego Ciała zbliżyć, dotknąć Go tak, jak dotykał Go św. Jan i Apostołowie. Czy zastanawiałam się kiedyś, jaki kolor miały oczy Jezusa? Jak wyglądały Jego dłonie? Jaki mógł być Jego osobisty zapach? Jakie były Jego ruchy? Jak brzmiał głos? Musiało być w Nim piękno. Ale Ciało Chrystusa było też po ludzku ograniczone (KKK 476). Przechodził choroby, może miał jakieś blizny, na pewno odczuwał ból, potrzebował jedzenia i snu. Jezus odczuwał emocje, wzruszał się, płakał, gniewał. Tak jak ja. Jak wyobrażam sobie moje spotkanie w Niebie z Jezusem w Jego Ciele? Jak dzisiaj chcę się do Niego zbliżyć? Co czuję, kiedy o tym myślę?

 

Copyright©2010-2016 Zgromadzenie Sióstr od Aniołów.
Strona stworzona dzięki Drupal