Maria Magdalena - Wtorek Wielkanocny

Tekst: “Maria Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc. A kiedy [tak] płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa - jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: «Niewiasto, czemu płaczesz?» Odpowiedziała im: «Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono». Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: «Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?» Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: «Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę». Jezus rzekł do niej: «Mario!» A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: «Rabbuni», to znaczy: Nauczycielu! Rzekł do niej Jezus: «Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: "Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego"». Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: «Widziałam Pana i to mi powiedział».

 

Prośba: o łaskę przemieniającego spotkania z Jezusem Zmartwychwstałym.

 

  1. “Ujrzała dwóch aniołów w bieli.” Zapłakana Maria Magdalena spogląda do wnętrza grobu. Nie jest już w stanie powstrzymać emocji, kumulujących się w niej przez ostatnie dni. Tego już za wiele. Pusty grób odczytuje, jako kolejną stratę. Tak jest zatopiona w swoim bólu, że nawet aniołowie nie robią na niej wrażenia. Najczęściej pierwszymi słowami aniołów jest “Nie bój się”. Maria Magdalena się nie boi. Ona cała jest żalem, bólem. Zrobi wszystko, żeby odnaleźć ciało swojego martwego Pana. Tak jest do tej myśli przywiązana, że nie zauważa, jak świat wokół niej się zmienił. Jak całe stworzenie cieszy się ze Zmartwychwstania. Dwa dni temu Chrystusa Zmartwychwstał. Może ja też do tej pory tego nie zauważyłem - wpatruję się w swój grób, troski, problemy i ani aniołowie, ani nawet sam Chrystus nie robią na mnie wrażenia. Najwyższy czas odwrócić się, przestać patrzeć na śmierć, a rozejrzeć się za życiem. Tylko pozornie w ostatnich dniach nic się nie zmieniło. Nie chodzi o to, żeby będąc w trudnej sytuacji na siłę się uśmiechać, czy powtarzać że wszystko będzie dobrze. Ale podjąć decyzję, że swoje życie oddaję w ręce Zmartwychwstałego - Tego, który kocha mnie aż po śmierć, który nad śmiercią panuje i przywraca do życia. Taka decyzja przynosi pokój serca pośród największej nocy.

“Mario!” O Marii Magdalenie wiemy tyle, że Jezus wyrzucił z niej siedem złych duchów, po czym pozostała przy Nim i usługiwała Mu. Maria Magdalena to nie ewangeliczna jawnogrzesznica. Ojciec Jose Prado Flores tłumaczy, że skoro miała w sobie aż siedem demonów, to w jej życiu pojawiało się siedem grzechów głównych. Nie tylko nieczystość. Przydomek “Magdalena” wiązał ją z koszarami wojskowymi, po hebrajsku mihdal. Była “Marią z koszar”. W tym przydomku zawierały się wszystkie jej słabości, to, o czym sama chciałaby zapomnieć, jej mroczna przeszłość. Godziła się jednak na to, by tak ją nazywano. Była do tego przyzwyczajona. Dziś jednak, słyszy swoje prawdziwe imię. Miriam - “napawasz radością”, “jesteś ukochana przez Boga”, “jesteś piękna”... w brzmieniu tego imienia rozpoznaje Tego, którego szuka jej serce. Jezus nie odwołuje się do jej przeszłości, nie wraca do tych spraw. To już nieważne. Dla Niego zawsze była Miriam. Była ukochaną i chcianą, była najpiękniejszą, była Jego radością.Ona w głębi serca jest o tym przekonana, dlatego od razu odpowiada: “Rabbuni!”. To spotkanie da jej siłę, by głosić Zmartwychwstanie Chrystusa zalęknionym uczniom. Jak Jezus Zmartwychwstały dzisiaj zwraca się do mnie? Jak brzmi Jego głos? Co chce mi powiedzieć? Jak na mnie patrzy? Kim dla Niego jestem? Będę Go prosić, żeby dał mi usłyszeć Swój głos...

Copyright©2010-2016 Zgromadzenie Sióstr od Aniołów.
Strona stworzona dzięki Drupal